Nie ulega wątpliwości, że Koszalin, miasto zasiedlane przez 100 tysięcy mieszkańców, jest pilnie potrzebującym modernizacji. Czuje się, jakby był zastygł na przestrzeni lat 90. XX wieku, stając się architektonicznym skansenem, który nikogo nie przyciąga. Przebudowa śródmieścia jest nie tylko pożądana przez mieszkańców, turystów czy lokalne władze, ale też kluczowymi specjalistami – architektami.
Centrum miasta, które powinno tętnić życiem, przechodzi proces umierania. Kamienice w śródmieściu są coraz bardziej opustoszałe, a życie nocne niemal nie istnieje. Sklepy są zmuszone do zamknięcia pomimo znacznego obniżenia czynszów. Adam Jaremko, lokalny biznesmen, podkreśla konieczność prawdziwej rewolucji architektonicznej dla ożywienia centrum miasta.
Już osiem lat temu rząd miasta zorganizował konkurs na koncepcję modernizacji śródmieścia, widząc nadchodzące problemy. Mimo upływu lat od tego wydarzenia, sytuacja nie uległa poprawie. Paweł Iwanek, rezydent Koszalina, przypomina o zwycięskim projekcie konkursu, pokazującym wizję pięknego i funkcjonalnego centrum miasta, zamkniętym dla ruchu samochodowego z atrakcyjnym placem pomiędzy ratuszem a katedrą. Niestety, ta wizja pozostaje niewykorzystana.